Późnym wieczorem oficer dyżurny lubińskiej komendy odebrał telefon od mężczyzny, który dzwonił z prośbą o pomoc. Mówił, że leży pod mostem w Ścinawie, nie może się ruszać, bo ma połamane obie nogi. Policjanci natychmiast rozpoczęli akcję ratowniczą. W poszukiwania mężczyzny zaangażowano kilkudziesięciu policjantów z Lubina, Legnicy i psy tropiące.
- Po kilku godzinach prowadzonych działań do oficera dyżurnego zadzwoniła konkubina mężczyzny z informacją, że poszukiwany znajduje się w okolicach sadów na drodze z Lubina do Księginic - relacjonuje asp. Jan Pociecha, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Policjanci udali się więc we wskazane miejsce. I faktycznie znaleźli poszukiwanego. Okazało się jednak, że mężczyzna wcale nie ma złamanych nóg i całą historię sobie wymyślił. Był pijany, badanie wykazało w jego organizmie niecały promil alkoholu.
Funkcjonariusze ustalili, że w chwili gdy mężczyzna dzwonił z prośbą do nich o pomoc, w najlepsze pił alkohol. 43-letni żartowniś odpowie teraz przed sądem.