Pierwszy mecz na parkiecie w Atenach minimalnie wygrali podopieczni trenera Jerzego Szafrańca. (37:36). Jedno bramkowa zaliczka tak naprawdę niewiele znaczyła, bo w rewanżu rywale mogli ją szybko odrobić. Do awansu do dalszej fazy pucharowych zmagań, zawodnikom Zagłębia wystarczał remis, ale Kubisztal i spółka wcale nie zamierzali grać asekuracyjnie. W dniu decydującej konfrontacji lubińska hala pękała w szwach. Podopieczni trenera Szafrańca wyszli na parkiet zmotywowani i skoncentrowani.
Początek meczu był niezwykle wyrównany. Kibice byli świadkami wymiany bramka za bramkę. Długo żadna z drużyn nie mogła objąć wyraźnego prowadzenia. Dopiero na kilka minut przed końcem pierwszej odsłony gospodarze włączyli piąty bieg i odskoczyli rywalom na sześć bramek. Niestety grecka siódemka szybko się odnalazła i zniwelowała straty do dwóch oczek. O wszystkim miała zadecydować druga odsłona. Reprymenda trenera Szafrańca w szatni tak mobilizująco podziałała na lubinian, że na parkiecie widzieliśmy jakby całkiem inną drużynę. Murem nie do przejścia dla Greków był filar defensywy, Paweł Orzłowski. W bramce rewelacyjnie spisywał się Szymon Ligarzewski, swój kunszt w ataku pokazali Michał Kubisztal, Bartłomiej Jaszka i Adrian Niedośpiał. Ale najpotężniejszą bronią Zagłębia były kontry, które pogłębiły zrezygnowanych już Ateńczyków. Piotr Obrusiewicz bezlitośnie wykorzystywał wszystkie błędy rywali.
Ateńczycy próbowali, ale im bliżej było końca meczu, tym bardziej opadali z sił.
Utalentowany skrzydłowy Zagłębia wprowadzony w drugiej połowie z zapasem sił był nie do powstrzymania. Na kwadrans przed końcową syreną przewaga gospodarzy była już tak wyraźna, że pozwolili sobie na próby efektownych zagrań. W szeregach lubinian wszyscy zagrali na przyzwoitym poziomie. Zagłębie po raz kolejny udowodniło, że dysponuje szeroką ławką rezerwowych. Drużyna z takim potencjałem umiejętności i wytrzymałości nieprzypadkowo przewodzi w ekstraklasie, a teraz stanie przed ogromną szansą awansu do półfinału Challenge Cup. Rywalem Zagłębia będzie teraz zespół RK Konjuh Namjestaj Zivinice z Bośni i Hercegowiny. Pierwszy mecz odbędzie się na parkiecie rywala 24 lub 25 lutego, a rewanż w Lubinie 3 lub 4 marca.
Zagłębie Lubin - A.S.E. Doukas School 40:25 (18:16)
Bramki dla Zagłębia: Obrusiewcz 8, Kubisztal i Niedośpiał po 7, Tomczak 4, Kozłowski i Stankiewicz po 3, Jasiński, R. Fabiszewski i Jaszka po 2, Steczek i Orzłowski po 1.
Najwięcej dla Doukas: Nicolas Kontsorakis 10.
Kolejna szarża podopiecznych trenera Jerzego Szafrańca.
Akcja na bramkę Greków, obrotowy Michał Stankiewicz.