Na dzisiejszej sesji, zwołanej w trybie pilnym na wniosek prezydenta mieli podjąć uchwałę, która unieważniłaby decyzję o likwidacji spółki sprzed... siedmiu lat.
Niemal w ekspresowym tempie radni przeszli do głosowania nad wnioskiem prezydenta o unieważnieniu uchwały z 2002 roku, na mocy której, Rada Miasta zobowiązała Roberta Raczyńskiego do likwidacji LSI. Niemal, ponieważ dyskusja trwała nie całe pół godziny. Radny Lech Duławski miał wątpliwości, jak złożony wniosek ma się do apelu, który radni podjęli zaledwie kilka dni temu.
- Co się zmieniło od naszego ostatniego posiedzenia, co uzasadniałoby podjęcie uchwały innej niż apel do prezydenta o likwidację LSI? - pytał.
Na to pytanie odpowiedział przedstawiciel Urzędu Miejskiego – Andrzej Pudełko. - W zasadzie nic się nie zmieniło, ponieważ uzasadnienie do uchwały, którą prezydent przedkłada kolejny raz radzie jest takie same i zdanie prezydenta na temat uchwały, którą należałoby uchylić pozostaje niezmienne.
Wniosek prezydenta poparł radny Franciszek Wojtyczka.
- Chciałbym przypomnieć pewne fakty związane z Lubińską Spółką Inwestycyjną – powiedział. - W 2002 roku pod koniec kadencji tamtej rady, została podjęta uchwała o likwidacji ten spółki. Uchwała została podjęta z pominięciem organów statutowych spółki, takich jakim jest między innymi zgromadzenie wspólników, które nie wydało żadnej opinii żeby tą spółkę rozwiązać. Uważam, że tak nie powinno być. To pierwszy fakt. Drugi fakt, to to, że na ostatniej sesji Rady Miejskiej, kiedy dyskutowaliśmy nad tym punktem, dowiedzieliśmy się, że Lubińska Spółka Inwestycyjna ma się coraz lepiej i są nadzieje ku temu, że nie będzie przynosić strat. I trzeci fakt to to, że LSI jest inwestorem zastępczym naszej Gminy Miejskiej Lubin. Zatrudnia ludzi, tworzy miejsca pracy i w związku z tym, w obecnej chwili, kiedy widzimy, że rośnie bezrobocie, rozwiązywane są duże zakłady, uważam, że my nie powinniśmy rozwiązywać tej spółki. Apeluję do tych radnych, którzy do tej pory byli za rozwiązaniem LSI, żeby się zreflektowali. Być może ten wniosek to sugestia pana prezydenta, żeby jeszcze raz podjąć tą uchwałę, jeszcze raz zagłosować za tym, żeby wycofać uchwałę podjętą w 2002 roku. Chyba to byłoby najbardziej słuszne.
Odmiennego zdania był radny Duławski.
- Mamy dyskutować nad projektem uchwały o cofnięciu uchwały, która została podjęta siedem lat temu, a nie wykonana przez prezydenta, choć przepis wyraźnie mówi, że prezydent jest zobowiązany wykonywać uchwały Rady Miejskiej – powiedział. - Teraz mamy zaaprobować, po tych latach, że prezydent nie miał czasu lub chęci wykonania tej uchwały. Jak zauważył przedstawiciel występujący w imieniu prezydenta, nic nie nastąpiło nowego, co by uzasadniało zmianę naszego apelu o wykonanie uchwały. Radny Wojtyczka mówi populistycznie o likwidacji miejsc pracy, chciałem przypomnieć, że w Rynku stał budynek, w którym zatrudnienie miało około 30 ludzi, a w tej chwili jest wielka dziura i 30 ludzi nie ma pracy. Nikt się tym nie przejmował. Chciałem przypomnieć jeszcze to, że miasto ponosi koszty, co roku do spółki LSI przekazuje się w formie aportu tereny miejskie, które można by sprzedać na przetargu i miasto nie uzyskuje z tego tytułu korzyści. To są ewidentne straty dla miasta i każdy musi sobie z tego zdawać sprawę, że utrzymywanie spółki, do której trzeba corocznie dokładać, nie służy temu miastu w żadnym wypadku. Poza tym, uchwała o likwidacji LSI nie przesądza o tym, w jaki sposób ta spółka zostanie zlikwidowana, bo o tym zdecyduje prezydent. Sześc lat temu proponowano, że spółka miała być połączona z MUNDO, a stanowiska pracy zachowane. Ja bym tu nie mówił populistycznie i nie próbował szantażować jakimś kryzysem radnych, i nie próbowałbym wmawiać ludziom, że tu się likwiduje miejsca pracy. Absolutnie, nasza uchwała nie likwiduje żadnych miejsc pracy.
Po tej dyskusji radni przeszli do głosowania. Wynik był taki sam, jak przez kilka ostatnich głosowań w tej sprawie – 11 do 11. Prezydenta obowiązuje uchwała o likwidacji spółki.