Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Lubin
Prezydent bez wypłaty?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Robert Raczyński nadal nie ma uchwalonej wysokości miesięcznej pensji, radni nie potrafią dojść do porozumienia i każde głosowanie nad wypłatą prezydenta kończy się wynikiem 11 do 11.

Na wczorajszej sesji radni miejscy Lubina po raz drugi dyskutowali nad wynagrodzeniem miesięcznym prezydenta Roberta Raczyńskiego. I tym razem jego wysokości nie udało się określić. W trakcie dyskusji padły dwie propozycje. Pierwsza z nich, ponowiona przez radnego Sebastiana Chojeckiego.

- Składam wniosek o uchwalenie wynagrodzenia prezydenta w wysokości, wynagrodzenie zasadnicze 6 tysięcy złotych, dodatek funkcyjny w wysokości 2100 złotych, dodatek specjalny w wysokości 40 procent – powiedział Chojecki.

Druga propozycja padła z ust radnego Krzysztofa Olszowiaka i była o tysiąc złotych wyższa, niż koalicyjni radni zaproponowali na poprzedniej sesji.

- Składam wniosek do projektu uchwały i proponuje wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 5,5 tysiąca, dodatek funkcyjny w wysokości 1600 złotych, natomiast dodatek specjalny ustala się w wysokości 20 procent łącznego wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego – odczytał Olszowiak. - W tak zwanych widełkach dla miast do 100 tysięcy mieszkańców, przewidziane jest wynagrodzenie zasadnicze od 4,5 tysiąca do 6 tysięcy. Mając na uwadze fakt, że miasto Lubin jest miastem około 80-tysięcznym, więc 5,5 tysiąca złotych nie jest niskim wynagrodzeniem. Pamiętajmy, że w ubiegłym roku prezydent nie dostał absolutorium, a teraz RIO wydało orzeczenie w sprawie naruszenia dyscypliny budżetowej przez prezydenta. Dodatki specjalne są za pracę, stąd taka moja propozycja.

Z całą sytuacją nie zgadza się nadal radna Maria Szydłowska, która na poprzedniej sesji przytaczała fragmenty artykułów z prawniczych portali internetowych, mówiące o tym, że wysokość wynagrodzenia prezydenta powinna być ustalona na pierwszej sesji Rady Miejskiej, zaraz po zaprzysiężeniu, a nie jak to ma miejsce w obecnej chwili, po upływie dwóch lat drugiej kadencji prezydenta.

- Tylko chciałam zwrócić uwagę, że w ostatnim punkcie projektu uchwały jest zapis, że wynagrodzenie dotyczy kadencji 2006 – 2010 i działa z mocą obowiązującą od początku kadencji, czyli od 2006 roku – powiedziała. - Jest to niedopuszczalne postępowanie dotyczące obniżenia wynagrodzenia komukolwiek, nie tylko prezydentowi, z mocą wsteczną dwa lata do tyłu.

Sprostowanie uchwały wygłosił radny Oleg Herejczak.

- Chciałem zauważyć, że my nikomu nie podwyższamy, ani nie obniżamy pensji, a ustalamy od nowa pensje na kadencję 2006 – 2010 – powiedział.

Radni popierający działania Roberta Raczyńskiego, uważali, że niższe od najwyższego wynagrodzenie jest karą dla prezydenta.

- Podstawowa zasada w zarządzaniu zasobami ludzkimi brzmi, że nie można karać dwa razy za jakieś przewinienie, wykroczenie – powiedział Zbigniew Leszko. - O ile wiarygodne informacje są w mediach, to według RIO było to bardzo błahe wykroczenie i zostało nałożone upomnienie, czyli najniższa kara, więc nie widzę podstaw, żeby miało to rzutować na wynagrodzenie.

Z wysokością dodatku specjalnego zaproponowaną przez radnego Chojeckiego zgodziła się Bogusława Potocka. - Prezydent wiele specjalnych rzeczy robi dla miasta i dla mieszkańców – powiedziała. - Niestety opozycja utrudnia te specjalne działania typu hala i inne. Natomiast dziwię się panu Olszowiakowi, bo staroście lubińskiemu bardzo szybko zostało uchwalone wynagrodzenie, nawet w tej kadencji było już podwyższane. Nie wiem jednak dlaczego opozycja zwlekała by ustalić na początku kadencji wynagrodzenie dla prezydenta Roberta Raczyńskiego.

Tu trzeba przypomnieć, że przewodniczącym Rady Miejskiej na początku kadencji w 2006 roku był nie kto inny, tylko Sebastian Chojecki. Kiedy w trakcie pierwszego głosowania nad ustaleniem wysokości wynagrodzenia prezydentowi radni nie potrafili dojść do porozumienia, zapytaliśmy go o to, czy widział umowę o prace Roberta Raczyńskiego i z jakich powodów wysokość wynagrodzenia nie została ustalona zaraz po zaprzysiężeniu.

Radny Chojecki powiedział nam, że nie widział umowy o prace prezydenta, a co do sprawy wypłaty - Tuż po przejęciu obowiązków przewodniczącego Rady Miejskiej pytałem urzędników, czy jest potrzebne wnoszenie pod obrady uchwały dotyczącej wynagrodzenia prezydenta i czy nie powinienem podpisać z nim umowy o pracę – powiedział. - Urzędnicy zapewnili mnie, że jest to już druga kadencja prezydenta, a prezydent jest z wyboru, więc i umowa o pracę i również wynagrodzenie będzie kontynuowane. Więcej kroków w tym kierunku nie podejmowałem.

Jeśli zaś chodzi o wynagrodzenie starosty Małgorzaty Drygas-Majki, należy przypomnieć, że klub radnych powiatowych Lubin 2006, będących w opozycji do rządzącej koalicji bardzo ostro sprzeciwiał się ustaleniu wynagrodzenia starosty na najwyższym z możliwych poziomów.

O pracy prezydenta wypowiedział się przewodniczący komisji rewizyjnej, Lech Duławski.

- Prezydent tak pracuje, że ja podczas tych dwóch lat widziałem go raz, na ślubowaniu. Nie ma go, ja nawet nie wiem czy miasto Lubin ma prezydenta, bo go nie widać na sesjach rady – mówił. - Mówiąc o specjalnych działaniach prezydenta, ja już niejedno specjalne działanie pana prezydenta słyszałem, o ekspresowej kolei do Wrocławia, o hali na palach w centrum miasta za 15 milionów i różne inne cuda, ale faktem jest, że ta hala nie powstaje, faktem jest, że dziura w Rynku jest i faktem jest, że miasto ani złotówki za teren w centrum miasta nie dostało. Winny temu jest zarządca miasta, a nie rada. Prezydent nie wykonuje swoich obowiązków prawidłowo i nie należy mu się najwyższe wynagrodzenie.

- Z wypowiedzi pana Duławskiego zrozumiałem, że jest to swoiste karanie pana prezydenta w ten sposób, że ma dostawać mniejsze wynagrodzenie niż powinien, dlatego, że nie przychodzi na komisje rewizyjne i nie daje się kontrolować panu Duławskiemu – ripostował Sebastian Chojecki. - Jak też nie przychodzi na sesje i nie chce go oglądać. Gdybym był prezydentem, też nie chciałbym pana Duławskiego oglądać, ani go słuchać. Panie Duławski – zwrócił się Chojecki bezpośrednio do drugiego radnego – Z pieniędzmi jest tak jak z rozumem, nie każdemu Bóg daje po równo. Prezydent naprawdę powinien zarabiać godnie.

Ostatecznie głosowanie nad kwotami zakończyło się po pierwszym podniesieniu ręki. 11 do 11 – i kwestia zarobków prezydenta Lubina będzie jednym z tematów kolejnej sesji, już trzeci raz.


Ewa Chojna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Wtorek 7 maja 2024
Imieniny
Augusta, Gizeli, Ludomiry

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl