Jedyną zmianą jaka zajdzie na tym terenie będzie, wcześniej już planowane, przedłużenie ulicy Leśnej do Kolejowej. Sprawa działek wypłynęła już trzy lata temu, a przez ostatni rok działkowcy zaciekle walczyli o pozostawienie ogródków w nienaruszonym stanie. Przychodzili na sesje Rady Miejskiej, spotykali się z jej przedstawicielami, apelowali do prezydenta i wszelkimi innymi sposobami starali się o zachowanie swojej własności. Rok czasu niepewności dał jednak rezultaty – Rodzinne Ogrody Działkowe przy ulicy Legnickiej zostają.
Robert Raczyński, po przegranej batalii z działkowcami wycofał się z planów przeznaczenia tego terenu pod zabudowę. Studium zagospodarowania przestrzennego nie pierwszy raz pojawiło się na obradach Rady Miejskiej, lecz tym razem podjęto ostateczną decyzję. W ubiegłym roku na sesję przyszło ponad 120 osób, tym razem było pusto i bez krzyków, choć głosowanie było raczej formalne – poprzednim razem rajcy zmienili studium zostawiając działki na swoim miejscu, jednak według prawa nie mogli tego zrobić – ich decyzje uchylił wojewoda. Ostatnie głosowanie przeprowadzone zostało poprawnie i zgodnie z wszelkimi wytycznymi prawa. Spośród złożonych przez lubińskich działkowców wniosków odrzucono siedem – przykładowo dlatego, że jedna z działek leży w rejonie linii wysokiego napięcia, a jej likwidacji się nie przewiduje, druga jest niepowiązana z jakąkolwiek inną zabudową, przez co miasto musiałoby uzbroić teren, kolejna jest usytuowana w strefie wysokiego ciśnienia gazu.
Po głosowaniu, oprócz działek przy legnickiej, w studium została również droga, a właściwie ewentualne przedłużenie ulicy Leśnej do ulicy Kolejowej.
Radości z zakończenia walki o działki nie ukrywa Marian Węgielewski, który przez cały czas występował jako pełnomocnik pięciu ogrodów działkowych.
- Jestem bardzo zadowolony z podjętej przez radnych decyzji – powiedział. - Co do drogi, to nie mamy specjalnie nic do powiedzenia. Spełniłaby ona swoje zadanie dopiero wtedy, kiedy wybudowano by obwodnicę i połączono by ulicę Komisji Edukacji Narodowej z ulicą Hutniczą. W innym przypadku przedłużenie Leśniej nie ma sensu, ponieważ stamtąd można dojechać na ulicę Odrodzeni i z powrotem na KEN, a to nie rozwiąże problemów komunikacyjnych Lubina.