Przypomnijmy. Paweł Szudrowicz został skazany wyrokiem za jazdę po pijanemu. W momencie kiedy policjanci zatrzymali jego samochód, badanie radnego alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Prawie rok czasu trwały rozprawy sądowe. Radny tłumaczył, że jadł cukierki zawierające alkohol i stąd taki wynik badania, wzywani na sprawę byli również świadkowie, którzy mieli potwierdzić, że Szudrowicz, na przyjęciu, z którego wracał kiedy zatrzymali go funkcjonariusze policji, nie pił alkoholu, a do kieliszka wlewał sobie wodę mineralną.
Kiedy zapadł wyrok, mandat radnego stracił swoją ważność. Jednak Paweł Szudrowicz odwoływał się od decyzji sądu, tłumaczył, że padł ofiarą spisku. Nie zrzekł się mandatu, nie przestał też brać udziału w głosowaniach. Koledzy z rady nie zgodzili się na wygaśnięcie jego mandatu. Decyzję za nich podjął wojewoda, jednak Szudrowicz i od niej się odwołał. Akta sprawy trafiły w końcu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, gdzie podtrzymano wcześniejszą decyzję o wygaszeniu mandatu.
Pomimo tego, jeszcze może głosować. Dzieję się tak dlatego, że decyzja WSA uprawomocni się dopiero po 30 dniach, jeżeli w takim terminie Paweł Szudrowicz nie wystąpi o uzasadnienie wyroku. Pozbawiony mandatu może też wnieść skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Jeżeli wyrok uprawomocni się to najprawdopodobniej w pierwszych miesiącach przyszłego roku w gminie zostaną przeprowadzone wybory uzupełniające.