Dzisiaj, już na dobre rozpoczął się proces pięciu osób oskarżonych o udział w bójce, w której brutalnie pobito 16-letniego Łukasza, mieszkańca Polkowic i jego ojca.
Na poprzedniej rozprawie nie stawił się Mateusz B., którego dzisiaj doprowadzono z aresztu. Oprócz niego, pod dozorem policjantów na sali pojawił się główny oskarżony – Tomasz A, któremu grozi najwyższy wyrok – 10 lat pozbawienia wolności.
Fot. Ewa Chojna
Przed odczytaniem aktu oskarżenia, obrońcy złożyli wniosek o utajnienie procesu, argumentując to naruszeniem prywatnego interesu oskarżonych. Z tym wnioskiem nie zgodziła się oskarżycielka, reprezentująca stronę pokrzywdzoną w całym procesie.
- Ujawnienie tej całej sprawy w mediach jest uzasadnione ze względu na interes społeczny – powiedziała – Marta Marszałek-Kołodziej. - Czy oskarżeni zostaną uznani za winnych, czy też nie, to kwestia dalekosiężna. Ważny interes społeczny przemawia za tym, aby media w tej rozprawie uczestniczyły.
Fot. Ewa Chojna
Sędzia Marcin Frankowicz złożony wniosek odrzucił, ponieważ dziennikarze zostali zobligowani do nieujawniania pełnych danych osobowych i wizerunku oskarżonych.
Prokurator, Aleksander Olewiński, odczytał akt oskarżenia. Zarzuty postawione oskarżonym dotyczą udziału w pobiciu dwóch osób i narażenie ich na uszkodzenie ciała i ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Przypomnijmy, że w połowie stycznia bieżącego roku, Łukasz razem ze swoim ojcem wracali z polkowickiego ambulatorium. Na ulicy napadło na nich kilka osób. Starszy mężczyzna odniósł lżejsze obrażenia, jednak Łukasz przez długi czas walczył o życie. Jego stan był bardzo ciężki, lekarze zdecydowali się wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej. Młody chłopak do tej pory odczuwa skutki styczniowej napaści.
Fot. Ewa Chojna
Oskarżony Tomasz A., który według prokuratury jest bezpośrednim sprawcom czynów, o których mowa w akcie oskarżenia, po odczytaniu wcześniejszych wyjaśnień złożonych w sprawie wycofa się z nich. Odmówił też odpowiedzi na pytania strony przeciwnej i sądu i nie zgodził się na składanie kolejnych wyjaśnień. Tomaszowi A. grozi wyrok od 1.5 do 10 lat pozbawienia wolności. Pozostałym oskarżonym wyrok do trzech lat więzienia.