Zajęcia od niedawna prowadzone w wolnych chwilach przez przedszkolankę Ewę Oleszczyk, spotkały się z natychmiastową aprobatą rodziców. Szczególnie po tym, jak dzieci zaczęły w domu pokazywać swoje „tajemnicze znaki”.
- Dzieci mówiły, rodzice nic z tego nie rozumieli – śmieje się pani Ewa. - Po kilku takich zajęciach jeden z trzylatków umiał pokazać już 12 słów. To naprawdę dużo.
Fot. Ewa Chojna
Kiedy zainteresowanie rodziców rosło z każdym dniem, na zebraniu wyrazili wolę aby ich pociechy uczyły się języka migowego, tak jak mają zajęcia z angielskiego, czy rytmiki. Mariusz Lalewicz, dyrektor przedszkola Montessori postanowił zajęcia sformalizować i tak – mamy pierwsze przedszkole, w którym oprócz języka obcego, gimnastyki i tańców, obok zajęć z religii, warsztatów rzeźbiarskich i teatralnych, dzieci uczą się migowego.
Fot. Ewa Chojna
- Za pomocą języka angielskiego możemy się porozumiewać na terenie Europy – mówi dyrektor przedszkola. - Natomiast dzięki językowi migowemu możemy rozmawiać z ludźmi na całym świecie.
- To jakiś sposób przesłania i bardzo cenne doświadczenie dla dzieci – mówi Ewa Oleszczyk. - Dlaczego mamy odpychać ludzi niepełnosprawnych? Po takich zajęciach dziecko widząc osobę głuchoniemą nie powie „Mamo, ten pan nie słyszy”, ale za to może powiedzieć „Mamo, ja potrafię rozmawiać z tym panem”.
Ewa Oleszczyk jest osobą młodą, która nie tak dawno rozpoczęła swoją własną przygodę z językiem migowym i to czego się nauczyła, przekazuje dzieciom. Oprócz krótkiego zetknięcia z tą sztuką mówienia na studiach, rozpoczyna odrębny kurs migowego.
Fot. Ewa Chojna
W ogóle, cała ekipa zajmująca się dziećmi w tym przedszkolu to osoby młode. Do tego dochodzą jeszcze małe grupy i kompletny brak podziału dzieci ze względu na wiek. Uczestniczyliśmy w lekcji języka migowego w grupie Tygrysków, do której należą dzieci w wieku 5 i 6 lat. Dzielone są na podstawie obserwacji, a temu poddawane jest zaawansowanie w rozwoju, komunikatywność i umiejętności jakie dzieci zdążyły już posiąść. W tej chwili wszystkich dzieci w przedszkolu jest 47, a uczą się w grupach 16-osobowych i jak zapowiada dyrektor, większych grup nie przewiduje się. Może dlatego atmosfera jest przyjazna i przyciąga wielu chętnych, na co dowodem jest choćby to, że miejsca dla przedszkolaków zarezerwowane są już do 2011 roku.
Fot. Ewa Chojna