Pieniądze na szkolenia dla radnych Rady Miejskiej zapisane były w budżecie miasta na 2007 rok. Kwota 20 tysięcy złotych z puli szkoleniowej trafiła jednak to kasy jednej z telewizji regionalnych działających na naszym terenie. Pieniędzmi prezydent opłacił nagrywanie i emisję sesji w tv.
Przedstawiciele prezydenta komentując tą sytuację mówią, że obserwacja emitowanych na antenie sesji to również szkolenie.
- Prezentacja w telewizji obrad to szansa dla radnych na obserwowanie, jak wypadają przed kamerą – mówi Krzysztof Maj, rzecznik prasowy prezydenta. - Dzięki temu wiele się mogą nauczyć. Poza tym mieszkańcy miasta mają prawdziwy obraz jak pracują radni.
Innego zdania są radni koalicyjni.
- Nie jest to żadna forma szkolenia – mówi marek Bubnowski, przewodniczący Rady Miejskiej Lubina. - To nadużycie i próba manipulacji ze strony rzecznika prasowego i asystenta prezydenta.
Jak się dowiedzieliśmy, wcześniej, radni koalicji mieli problemy z uzyskaniem nagranych na sesjach materiałów filmowych. Jak potwierdził Marek Bubnowski – teraz problemy się skończyły.
Jednak to nie zmienia faktu, że to rzecznik dyscypliny finansów publicznych RIO zadecyduje o tym, czy nagrania z sesji są formą szkolenia. Jeśli zapadnie decyzja o tym, że Robert Raczyński niewłaściwie wydał pieniądze, prezydent może ponieść konsekwencje, równe nawet z utratą swojego stanowiska.