Pomimo tego, radni i tak spędzili długie chwile na dyskusji o niczym, a na końcu - zagłosowali.
Jeden z punktów posiedzenia rady dotyczył poparcia wniosku prezydenta Roberta Raczyńskiego, który trafił do prokuratury. Chodziło o domniemane popełnienie przestępstwa przez byłego prezydenta Tadeusza Maćkałę. Niestety w tym przypadku prokuratura wyprzedziła radnych i na początku lipca oddaliła wniosek Raczyńskiego.
- Ten wniosek jest bezprzedmiotowy – usiłował wytłumaczyć innym Lech Duławski. - Pismo prezydenta zostało oddalone przez prokuraturę, która nie prowadziła nawet dochodzenia w tej sprawie. Podejmowanie teraz decyzji, czy go poprzeć, nie ma najmniejszego sensu.
- Jak mamy podejmować uchwałę wspierającą coś czego nie ma? – pytał Krzysztof Olszowiak.
Radni Lubin 2006, którzy taki wniosek złożyli, mieli wystarczająco dużo czas, żeby wycofać go spod obrad rady. Tego jednak nie zrobili. Dlaczego?
- Miasto musiało zapłacić karę 1,3 mln złotych, fakt jest faktem – mówił Marian Węgrzynowski, radny Lubin 2006. - To było z czyjeś winy, a wtedy prezydentem miasta był nie kto inny, tylko Tadeusz Maćkała.
- Sąd nie stwierdził niczyjej winy personalnie – skomentował Paweł Niewodniczański. - Na zebraniu komisji dowiedzieliśmy się, że podobnych sytuacji, gdzie gmina poniosła starty w wyniku jakiś tam decyzji, było więcej, ale w żadnej takiej sprawie nie wystąpiono do prokuratora. Wnioski można sobie wyciągnąć samodzielnie.
Po następnych kilkunastu minutach radni w końcu przystąpili do głosowania nad poparciem wniosku. O dziwo, nawet ci, którzy wniosek złożyli, nie zagłosowali „za”.
- Moim zdaniem to lekka manipulacja – powiedział nam Marek Bubnowski, przewodniczący Rady Miejskiej. - Usiłowano winą obarczyć Tadeusza Maćkałę. Do tego sami wnioskodawcy nie głosowali za swoim wnioskiem.