To, że nauka języków obcych jest potrzebna wie każdy. To, że ich znajomość w przyszłości zaprocentuje – choćby ułatwi znalezienie pracy – też jest jasne. Dlatego też już od najmłodszych lat zachęca się do nauki języków. Do tej pory w szkołach dzieci uczyły się jednego języka obcego. Dwa, obowiązywały dopiero w szkołach średnich, ale też nie na wszystkich kierunkach i nie we wszystkich rodzajach szkół. Jeszcze kilka lat temu, język obcy w podstawówce wprowadzano dopiero w ostatnich latach. Teraz ma to się zmienić. Od września, jednym z przedmiotów obowiązujących pierwszoklasistów będzie angielski, a za rok gimnazjaliści będą uczyć się już dwóch języków obcych.
- Uważam, że to dobry pomysł – powiedziała nam Agata Kornecka, mama 8-letniej Marysi. - Córka od przedszkola uczyła się angielskiego, teraz, w pierwszej klasie chodzi na dodatkowe zajęcia. Lubi ten język i nauka nie sprawia jej problemu. Jednak nie ze wszystkimi dziećmi tak jest, dlatego uważam, że powinny mieć możliwość wyboru języka, którego chcą się uczyć.
Podobnego zdania jest Piotr Maliszewski, ojciec 11-letniego Tomka.
- Syn uczy się w szkole angielskiego, a oprócz tego pobiera dodatkowe lekcje – mówi Pan Piotr. - Obowiązkowy język od szkoły podstawowej to naprawdę świetny pomysł. Im młodsze dziecko tym więcej i łatwiej przyswaja wiedzy.
Plany ministerstwa zakładają również, że już za rok, gimnazjaliści obowiązkowo będą się uczyć dwóch języków obcych.
- Dla większości uczniów będzie to po prostu kontynuacja ze szkoły podstawowej – mówi Eliza Śleszyńska, mama 12-letniego Wojtka. - Syn od początku podstawówki uczy się angielskiego i niemieckiego. Zmiany narzucone przez ministerstwo nie będą dla nas niczym nowym, jednak uważam, że uczniom szkół, w których nie kładło się takiego nacisku na naukę języków obcych, wyjdzie to na dobre.
Co jednak z dziećmi, które nie mają talentu do nauki języków obcych? Czyżby pozostawały im korepetycje i płatne lekcje dodatkowe aby nadążyć za zdolniejszymi kolegami?
Miejmy nadzieję, że rząd razem z nowymi obowiązkami dla uczniów pomyślał również o wykwalifikowanej kadrze nauczycielskiej, która nie dość, że będzie uczyć, to jeszcze zrobi to w taki sposób aby dzieci chciały się uczyć.