Stanisław M. zarejestrował na własne nazwisko firmę, która miała zajmować się sprowadzaniem z zagranicy luksusowych samochodów. Od swoich klientów, oskarżony pobierał zaliczki na poczet wykonania zlecenia. Niektóre sięgały nawet kwoty 15 tysięcy złotych.
Na celowniku firmy były gównie drogie auta japońskich marek. Samochody były stosunkowo młode. Mężczyzna swoje usługi reklamował w różnorodnych mediach. Zgłosiło się do niego 60 osób, które wpłaciło żądane zaliczki. Samochodów niestety nie zobaczyli.
Od jednego klienta Stanisław M. brał średnio sześć tysięcy złotych. Za lepsze auto, zaliczka wyniosła nawet 15 tysięcy złotych.
Mężczyzna ukrywał się przed policją. Po zatrzymaniu zeznał, że działał na czyjeś zlecenie i nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Policjanci ustalili jednak, że w przestępczym procederze zatrzymanemu nikt nie pomagał. Za wyłudzanie pieniędzy Stanisławowi M. grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Nie jest to pierwszy jego kontakt z wymiarem sprawiedliwości.