Pomimo tego, że Lubin jest miastem nieporównywalnym w stosunku do Wrocławia, przynajmniej jeżeli weźmiemy pod uwagę korki na drogach, to kierowcy, którzy w godzinach szczytu jeżdżą ulicami miasta mogą skarżyć się na powstające utrudnienia w ruchu.
Problemy z korkami może załatwić budowa obwodnicy, która połączy Przylesie z Ustroniem. Kierowcy, którzy będą chcieli dostać się z jednego końca miasta na drugi, nie będą musieli już przejeżdżać przez centrum. Pomimo tego, że od zakończenia budowy dzielą nas jeszcze lata, ważne, że w końcu coś się ruszyło z miejsca. Im szybciej budowa się rozpocznie tym lepiej dla lubinian.
Dokumenty, które wpłynęły do lubińskiego starostwa, umożliwiają rozpoczęcie całej procedury związanej z lokalizacją obwodnicy.
- Na dzień dzisiejszy i na tym etapie wszystko jest w porządku – powiedział nam Krzysztof Olszowiak, rzecznik prasowy starostwa. - Nie widzimy żadnych przeszkód stojących na drodze wydania decyzji o lokalizacji obwodnicy, oczywiście o ile nie pojawią się przeszkody prawne, o których na razie nic nie wiemy.
Cała procedura potrwa około trzech miesięcy. Przez dwa tygodnie od jej rozpoczęcia, właściciele działek, które leżą na terenie, na którym ma powstać obwodnica mogą składać w urzędzie stosowne wnioski. Potem, jeżeli takie wnioski się pojawią, muszą być one rozpatrzone.
Planowany przebieg obwodnicy Fot. Archiwum WFP
- Zdajemy sobie sprawę, że ta inwestycja jest bardzo ważna dla naszego miasta – mówi Olszowiak. - Zależy nam na tym, żeby budowa rozpoczęła się jak najszybciej.
Koszt budowy obwodnicy oszacowano na około 80 milionów złotych. Według planów nad torami wybudowany zostanie wiadukt, a przy ulicy Chocianowskiej węzeł komunikacyjny.
Skrzyżowanie ul Komisji Edukacji Narodowej z ulicą Legnicką Fot. Archiwum WFP