Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Lubin
Czarne chmury nad LSI

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Milionowe straty w ciągu ostatnich lat, podpisywanie umów na niekorzystnych warunkach oraz działalność poza sferą przewidzianą prawnie dla spółek komunalnych – Najwyższa Izba Kontroli sporządziła raport z kontroli Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej.

LSI od lat wzbudza wiele kontrowersji pośród przedstawicieli władzy w Lubinie. Spółka, której jedynym właścicielem jest Gmina Miejska Lubin co roku generuje duże straty. Dla przykładu, w okresie, który kontrolował inspektor NIK, czyli lata 2004 do 2007, LSI zanotowała 2 miliony 993 tys zł. Strat (2004 – 841 tysięcy, w 2005 - 87 tysięcy, w 2006 – 1 milion 935 tysięcy straty, a w pierwszym półroczu 2007 roku 130 tysięcy złotych straty).

Od kilku lat na sesjach Rady Miejskiej powtarza się ten sam scenariusz – prezydent proponuje radnym zmianę wcześniejszej decyzji, zgodnie z którą LSI już dawno miała zostać zlikwidowana.

W raporcie pokontrolnym NIK zaznacza, że spośród 52 zapisów widniejących w umowie spółki i określających zakres jej działalności, tylko dwa mieszczą się w obszarze, w którym zgodnie z prawem poruszać się mogą spółki komunalne. Według inspektora NIK, z tej długiej listy LSI powinna zajmować się jedynie prowadzeniem targowisk miejskich i odprowadzaniem oraz oczyszczaniem ścieków. Inspektor ma zastrzeżenia co do działalności spółki, ponieważ ustawa o gospodarce komunalnej ogranicza spółkom gminnym prowadzenie działalności gospodarczej obejmującej zadania własne gminy do sfery użyteczności publicznej.

Oprócz strat, które spółka wykazała w okresie kontrolowanym przez inspektora, bilans poprzednich lat, od roku 1997 do 2003, wynosi 6 milionów 152 tysiące złotych na minusie.

Miasto już kilkakrotnie ratowało LSI przed bankructwem. Początkowo na konto spółki wpłynęło ponad 2 miliony 300 tysięcy złotych tytułem zwiększenia kapitału początkowego. W prezencie od miasta LSI otrzymała również grunty warte prawie 8 milionów złotych. Sprzedaż większości ziemi nie zmieniła jednak sytuacji. Trzy lata temu, miasto po raz kolejny wyciągnęło pomocną dłoń w kierunku LSI. By zmniejszyć straty generowane przez spółkę obniżono jej kapitał zakładowy prawie o 4,5 miliona złotych. To również nie pomogło. Na działaniach podejmowanych w celu wyciągnięcia LSI z przysłowiowego dołka miasto straciło ogromne pieniądze. Spółce zarzuca się również sprzedaż gruntu, na którym dzisiaj stoi hipermarket Kaufland bez przetargu, co w rzeczywistości oznacza brak ofert konkurencyjnych, które mogłyby przynieść większy zysk właścicielowi. Kolejne punkty ujemne dla LSI to umowa dotycząca budowy salonu i serwisu samochodowego Mercedez-Benz. Według kontrolera NIK, LSI nie miała odpowiedniego sprzętu ani nie dysponowała wykwalifikowanymi pracownikami budowlanymi, aby wypełnić warunki zawarte w umowie. Pomimo tego, Lubińska Spółka Inwestycyjna zobowiązała się w ciągu pięciu miesięcy i 21 dni postawić budynek salonu i warsztatu. Jakie były rezultaty? Protokół odbioru został podpisany 159 dni po upływie obowiązującego terminu, a pozwolenie na użytkowanie właściciel otrzymał 166 dni po terminie. Naliczone kary umowne wyniosły 2 miliony 810 tysięcy złotych na niekorzyść LSI.

Następne zarzuty dotyczą sprawy, którą żywo interesują się wszyscy mieszkańcy, szczególnie ci, którzy mieszkają w pobliżu Rynku. Kontroler NIK uznał, że umowa podpisana pomiędzy LSI, a niemiecką spółką Womak-Beta jest niekorzystna. Kontrolerzy potwierdzili to, co lubinianie widzą każdego dnia na własne oczy – przez ponad trzy lata nic nie zostało zrobione, a działania rzekomo podejmowane przez partnerów biznesowych nie przynoszą żadnych efektów. Na lubińskim Rynku zamiast galerii handlowej nadal mamy wielką dziurę w ziemi. Oprócz tego nie dopełniono jeszcze kwestii formalno-prawnych związanych z budową. Nie dość, że LSI ma udziały mniejszościowe, to zapisy w umowie mówią o przejęciu przez lubińską spółkę udziałów wartych 14,7 miliona złotych w podwyższonym kapitale zakładowym. Jeżeli LSI nie wywiąże się z umowy, Womak-Beta przejmie wszystkie udziały i to po cenie nominalnej – znacznie niższej od obowiązujących na rynku.

Jak pisze w raporcie kontroler: „Biorąc pod uwagę bardzo słabą sytuację ekonomiczną LSI, spełnienie warunku podniesienia kapitału nie znajduje podstaw do realizacji, co w praktyce oznaczać będzie przejęcie przez kontrahenta zagranicznego gruntu w Rynku.” Ciekawy jest również zapis, że decyzję o podwyższeniu kapitału podejmuje również zagraniczny kontrahent, w tym przypadku niemiecka Womak-Beta.

Do wszystkich zarzutów NIK dodaje jeszcze złą wycenę gruntu na Rynku. Według urzędników rzeczywista wartość ziemi powinna zostać wyceniona na kwotę 2 miliony 100 tysięcy złotych, a nie jak podano 1 milion 32 tysiące złotych. Ta sprawa znalazła się już w prokuraturze. Postępowanie zawieszono jednak do czasu ujawnienia raportu NIK. Jaki będzie wynik działań prokuratorskich przekonamy się już niedługo.

Fot. Ewa Chojna

Kontrolerzy NIK zwrócili również uwagę na zapis według którego zamiast podziału zysków proporcjonalnie do posiadanych udziałów, w przypadku spółki Galeria Rynek to Zgromadzenie Wspólników zadecyduje o podziale pieniędzy. W praktyce może dojść do tego, że większościowy udziałowiec, tu zagraniczny kontrahent (Womak-Beta - 51 procent, LSI – 49 procent udziałów), przekaże wszystkie zyski dla siebie.

Co na to Artur Dubiński, prezes Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej?

- Otrzymaliśmy trzy zalecenia z Najwyższej Izby Kontroli – mówi prezes. - Z drugim i trzecim punktem zgadzamy się w zupełności i już wykonaliśmy pewnie kroki w tym kierunku, jednak polemizujemy z zaleceniem dotyczących ograniczenia działalności spółki. Przedstawiliśmy swoje stanowisko Najwyższej Izbie Kontroli i teraz oczekujemy na odpowiedź z ich strony. Mamy umowę spółki, mamy określony przedmiot działania, który kilkakrotnie był zmieniany i za każdym razem spółka była kontrolowana, ale nie zdarzyło się tak, żeby organy wojewody zakwestionowały naszą działalność – dodaje Dubiński.

Prezes Lubińskiej Spółki Inwestycyjnej będzie prowadził negocjacje z NIK, a radni koalicyjni są zaskoczeni wynikiem kontroli.

- Jestem zszokowany wszystkimi prawdziwymi informacjami zawartymi w tym protokole – mówi Marek Bubnowski, przewodniczący Rady Miejskiej Lubina. - Jedyny prawdziwy dochód jaki spółka wypracowuje pochodzi ze sprzedaży gruntów, które LSI otrzymywała od miasta. Na ponad 50 obszarów działalności spółki, tylko dwa są zgodne z obowiązującymi przepisami. Pozostałe nie mogą być wykonywane przez spółkę, w której sto procent udziałów posiada miasto. Jeżeli chodzi o spółkę Galeria Rynek, to wszyscy wiemy, że jest prowadzone postępowanie prokuratorskie w tej sprawie z doniesienia radnych miejskich poprzedniej kadencji. Z raportu NIK jasno wynika, że miasto utraciło całkowitą kontrolę nad działką w Rynku, czyli tak zwaną dziurą w centrum miasta. Umowa spółki została tak skonstruowana, że Womak-Beta ma pełną kontrolę nad tą działką i nad tym co tam będzie się działo.


Ewa Chojna



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 3 maja 2024
Imieniny
Jaropełka, Marii, Niny

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl