Pomimo tego, że nie obyło się bez przykrych niespodzianek impreza się udała. Koncertu wysłuchało ponad 500 fanów tej charakterystycznie brzmiącej muzyki. O czym śpiewają? Ogólnie można powiedzieć, że o życiu. O życiu jakie widzą wokół siebie, o uczuciach, marzeniach, o swoich celach. O tym, że komuś dzieje się krzywda, o znieczulicy i polityce.
Fot. Dawid Wojtyczka
Niestety publiczność nie była łaskawa dla jednego zespołu. Kiedy na scenie pokazali się członkowie Grupy Operacyjnej rozległy się gwizdy, krzyki i wyzwiska. Lider zespołu w niczym nie ustępował publiczności. Koncert tej formacji został przerwany w połowie, a czas przeznaczony na muzykę zespół poświęcił dla grupy fanów, która czekała pod sceną.
Fot. Dawid Wojtyczka
Na tegorocznej edycji Lubin na żywo wystąpiły też rodzime zespoły.
- Impreza Lubin Na Żywo jest brakującym ogniwem w naszym mieście – mówi Midz z formacji WZW, jednocześnie prowadzący imprezę. - Na koncerty przyszło ponad 500 osób, a na zakończenie padały pytania kiedy następne, dlaczego tak mało jest Hiphopu w Lubinie? Odpowiedź jest prosta: Brak funduszy, lokalu. Na piątej edycji imprezy wystąpiły składy z Warszawy Molesta oraz 3 elementy ZIP składu: Jędker, Jaźwa, Fu. Razem z chłopakami za gramofonami: Dj. B, Dj. Mini. Lubin reprezentowali DSL i WZW ( Widok z wieży) za gramofonami: Dj. Salt. Już we wrześniu kolejna, druga impreza pod hasłem Front Styl Fest. Jednak bez lokalnego wsparcia władz lubinianie i okoliczni mieszkańcy mogą pomarzyć o takich widowiskach.
Fot. Dawid Wojtyczka
Fot. Dawid Wojtyczka
Fot. Dawid Wojtyczka
Fot. Dawid Wojtyczka
Fot. Dawid Wojtyczka